Freyja Fałszywy Książę
„Freyja Fałszywy Książę” to jeden z tych tytułów, po których nie spodziewałam się zbyt wiele, a jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Od kiedy go poznałam z niecierpliwością wyczekuję na każdy kolejny zeszyt mangi.
Zarys fabuły
Freyja, dziewczyna z małej, górskiej osady do złudzenia przypomina księcia koronnego Królestwa Tyru, które jako ostatni bastion na kontynencie konsekwentnie opiera się podbijającemu wszystko na swojej drodze imperium. Gdy przez dziwny zbieg okoliczności Freyja spotyka księcia, okazuje się, że ten umiera, a jego ostatnią prośbą jest, by dziewczyna zajęła jego miejsce, nie pozwalając tym samym zgasnąć wciąż tlącej się w mieszkańcach Tyru nadziei. Szybko jednak okazuje się, że niewielkie Królestwo Tyru długo nie poradzi sobie samo, dlatego bohaterkę czeka niebezpieczna podróż w poszukiwaniu dawnych sprzymierzeńców. Szósty tom mangi „Freyja Fałszywy Książę” zakończył się w trakcie mrożącej krew w żyłach przygody w królestwie Nacht i dokładnie w tym samym miejscu rozpoczyna się akcja siódmego.
Moja opinia i przemyślenia
Ku mojemu ogromnemu zdumieniu tytuł „Freyja Fałszywy Książę” bardzo szybko wkradł się w moje łaski i stał się jedną z moich ulubionych mangowych serii. To świetnie narysowana, ciekawie pomyślana i doskonale poprowadzona seria fantasy z lekkimi nutami odwróconego haremu. Tytułowa Freyja jest silną, inteligentną, ale też niezwykle sympatyczną i trochę naiwną bohaterką, nie do końca więc wymyka się japońskim stereotypom, jednak tkwi w niej coś wyjątkowego. Ishihara Keiko udało się też cudownie zarysować zmiany zachodzące w otaczających ją bohaterach.
W mandze pojawia się sporo czarnego humoru, ale są też fragmenty, podczas których czytelnikom z pewnością nie będzie do śmiechu. To pełnoprawna historia fantasy, w której niekiedy jedynym pozytywnym elementem jest Freyja. Komiks ma ładną, wyróżniającą się szatę graficzną, a rysowany jest świetną kreską. Niestety Ishihara Keiko w ogóle się z nim nie spieszy (siedem tomów rysowała podobno aż przez cztery lata) dlatego mam pewne obawy, czy kiedykolwiek uda mi się poznać zakończenie tej historii, a muszę przyznać, że bardzo bym chciała.
Podsumowanie
„Freyja Fałszywy książę” to właśnie ten typ fantastyki, którą kocham najbardziej. Wciągająca fabuła, wartka akcja i doskonale zarysowani bohaterowie. Jest strasznie, jest brutalnie, ale przez te wszystkie mroczne sceny przebijają się też promyki światła, humorystyczne i pełne uroku elementy. Ta manga ma wszystko to, czego tylko mogłam sobie zażyczyć od niesamowitej przygody w świecie fantasy. Polecam z całego serca! Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Recenzje Kiti
Mam jeszcze do nadrobienia poprzednie tomy serii.
Vicky
Polecam! Sama już nie mogę doczekać się kolejnego 🙂
Głodna Wyobraźnia
Lubię fantasy, więc niewykluczone, że się skuszę na lekturę 🙂
Vicky
Polecam! To świetna historia 🙂
Pojedztam
Gdy tylko nadarzy się okazja będę miała ten cykl na uwadze.
Ala
Dobrze, że książka przypadła Ci do gustu. Nie są to jednak moje klimaty, nie sięgam po takie lektury. 🙂
Martyna K
Tak zachęcasz do poznania tej mangowej serii, że chętnie się na nią skuszę.
Justyna
Widać po recenzji że książka się podobała, mi natomiast podoba się okładka.
Agnieszka D.
Elementy humoru mnie przekonują, chociaż w sumie fantastykę też lubię. Może uda się sięgnąć.
apartamnrtnawsi
nie moje klimaty ale podoba mi ilustracja
Ciekawska Magdalena
Śliczna okładka och, jak dawno mangi nie czytałam czas nadrobić
Joanna
CIeszę się, że książka bardzo ci się spodobała i znalazło się w niej wszystko to, czego od mangi oczekujesz 🙂