
Chcę żebyś wiedział
Wiele dobrego słyszałam o twórczości literackiej Alensadry Muraszki, jednak „Chcę żebyś wiedział” to moje pierwsze spotkanie z jej piórem. Przyznam, że opis książki bardzo mnie zaciekawił, dlatego lekturę zaczęłam naprawdę podekscytowana. Z dzisiejszego wpisu dowiecie się, czy było warto po nią sięgnąć.
O czym jest książka?
Główna bohaterka, Ami, nie ma łatwego życia. Po śmierci rodziców opiekował się nią starszy brat Jason – jedyna bliska osoba, która jej została. A potem… zniknął. Znaleziono tylko jego samochód. I tak minęły dwa lata, pełne bólu, samotności i milczenia. Aż nagle okazuje się, że Jason jednak żyje. Ami przeżywa szok. Rusza do Miami, by go odnaleźć. I wtedy zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Brat mieszka z grupą młodych ludzi, działa w podejrzanym układzie z tajemniczym Davidem, a jednym z jego współlokatorów jest Finn, chłopak, który od początku patrzy na Ami jak na nieproszonego gościa. Z biegiem stron napięcie rośnie. Kim tak naprawdę jest David? Dlaczego Jason udawał, że nie żyje? Co to za „zlecenia”, którymi zajmuje się cała ta ekipa? I wreszcie – jaką rolę odegra w tym wszystkim Ami?
Moja opinia i przemyślenia
Muszę przyznać, że książka mnie zaintrygowała. Fabuła jest ciekawa, a tajemnice dawkowane na tyle sprytnie, że trudno się oderwać. Autorka ma wyczucie, jak budować napięcie. Choć czasami miałem wrażenie, że niektóre sceny są bardziej „podchodami” niż konkretną akcją – być może to dopiero przedsmak tego, co wydarzy się w kolejnych tomach.
Jeśli chodzi o bohaterów, to niestety Ami bywała irytująca. Naiwna, dziecinna, momentami aż za bardzo. Ale z drugiej strony, czy możemy jej się dziwić, biorąc pod uwagę wszystko, co przeszła? Finn natomiast to chodząca zagadka. Raz miły, raz zimny jak lód. Jak chorągiewka na wietrze. Trochę za dużo tego „jestem zły, ale tak naprawdę mam złote serce”. Mimo to chemia między bohaterami jest wyczuwalna, choć relacja ta mogłaby być bardziej rozwinięta i mniej… chaotyczna.
Za to bardzo podobało mi się zakończenie. Zupełnie mnie zaskoczyło. Zrobiło się poważnie, mrocznie i nieprzewidywalnie. I to właśnie ten finał sprawił, że chcę więcej. Mimo wszystkich „ale”, muszę wiedzieć, co wydarzy się dalej.
Podsumowanie
„Chcę, żebyś wiedział” to książka, która łączy romans, dramat, sensację i nutkę thrillera. Ma swoje niedoskonałości, ale nadrabia klimatem, emocjami i potencjałem na rozwinięcie naprawdę ciekawej historii. Jeśli szukasz czegoś z pazurem to warto sięgnąć. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, bo coś czuję, że to dopiero początek tej przygody.
Polecam – zwłaszcza na weekend, kiedy można bezkarnie zaszyć się z książką i oderwać od rzeczywistości.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Marysia K
Moja córka jest fanką autorki, ale tej książki jej nie kupiłam, ze względu na ograniczenia wiekowe na okładce.
Bookendorfina Izabela Pycio
Czasami lubię zabrać się za książki, które urzekają klimatem i pomysłem na fabułę, wówczas jakoś tak trochę przez palce patrzę na ich niedoskonałości.
czerwonafilizanka
Wygląda mi ta książka na kobiecą literaturę. Mam nadzieje że szybko doczekasz sie kontynuacji
BK
Dawkowanie tajemnic ? Na pewno jest spore napięcie !
Ania
Bardzo lubię to uczucie oczekiwania na następny tom serii.