Tam, gdzie trwa noc – A.B. Poranek

Date
mar, 30, 2025
Tam, gdzie trwa noc

Tam, gdzie trwa noc

Tam, gdzie trwa nocJest coś magicznego w książkach, które pachną lasem, szeleszczą liśćmi między stronami i mruczą w ucho szeptem starych słowiańskich legend. „Tam, gdzie trwa noc” od A.B. Poranek to właśnie taka opowieść – baśniowa, mroczna, chwilami romantyczna, ale i niepokojąca. Zaintrygowana opisem i zachwycona wydaniem, zanurzyłam się w tej historii… i wyszłam z niej trochę poruszona, trochę rozdarta. Dlaczego? Już tłumaczę.

O czym jest książka?

Siedemnastoletnia Liska Radost mieszka w małej wiosce na skraju lasu, który budzi więcej lęku niż zachwytu. Od dziecka słyszy, że magia to zło, a ci, którzy ją posiadają, to potwory. Gdy odkrywa własne moce, podejmuje desperacką próbę pozbycia się ich. Co kończy się… dość niefortunnie. Zostaje porwana przez Leszego – demonicznego strażnika lasu – i postawiona przed wyborem: rok służby w zamian za spełnienie jednego życzenia.

Tak zaczyna się jej podróż. Liska trafia do posępnej posiadłości pośrodku lasu, gdzie każde drzewo zdaje się mieć oczy, a każdy cień może kryć przeszłość. Musi stawić czoło tajemnicom Leszego i własnym lękom. A przy okazji odkrywa, że magia, której tak się bała, może być nie tylko przekleństwem, ale i ratunkiem.

Moja opinia i przemyślenia

Zacznę od klimatu – bo to on gra tu pierwsze skrzypce. Mroczny las, tajemnicza posiadłość, cienie przeszłości, zło czające się w milczeniu – wszystko to tworzy gęstą atmosferę, którą naprawdę czuć na każdej stronie. Słowiańskie elementy? Są, i to całkiem nieźle wplecione – od demonów i świąt po postacie jak Jaga czy Leszy.

Liska to bohaterka, która powoli dojrzewa. Przez większość książki zmaga się z poczuciem wyobcowania, a jej droga do samoakceptacji jest bardzo autentyczna. Relacja z Leszym rozwija się powoli, bardzo w duchu slow burn i chociaż nie każdemu przypadnie do gustu takie tempo, dla mnie było plusem. Uczucia nie biorą się znikąd, a ich wspólna przemiana jest subtelna, ale prawdziwa. Fajnym motywem było też znalezienie swojego miejsca w gronie osób, które stały się właściwie rodziną bohaterki.

Nie wszystko jednak było w powieści idealne. Momentami miałem wrażenie, że historia traci rytm, a niektóre wątki aż proszą się o pogłębienie – zwłaszcza tło świata i słowiańskie odniesienia, które mogłyby być jeszcze mocniejsze. Bywa też, że język nie do końca pasuje do klimatu opowieści – trochę za nowoczesny, za bardzo współczesny jak na bajkowy, mityczny świat. Nie współgra z pięknym wydaniem.

Podsumowanie

„Tam, gdzie trwa noc” to książka, która bardziej czaruje klimatem niż fabularnym rozmachem. To historia o akceptacji siebie, o tym, że moc nie czyni potworem, ale lęk przed nią już może. To też opowieść o tym, że czasem to, co wydaje się najciemniejsze, niesie w sobie najwięcej światła.

Czy ta książka jest idealna? Nie. Ale jeśli lubisz mroczne baśnie, słowiańskie echa, powolny rozwój relacji i emocjonalne dojrzewanie bohaterki – to może być coś dla Ciebie. A jeśli jesteś team “slowburn & found family” – to już w ogóle nie ma o czym mówić. Zanuć coś cicho pod nosem, wejdź do lasu… i zobacz, co w nim na Ciebie czeka.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.

Przeczytaj również:

Nihal z Krainy Wiatru. Kroniki świata wynurzonego – Licia Troisi

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

5 komentarzy

  1. Odpowiedz

    Bookendorfina Izabela Pycio

    2 kwietnia 2025

    Uwielbiam słowiańskie klimaty w powieściach, magia i tajemniczość, przyroda i jej wyjątkowość, chętnie zwrócę uwagę na ten tytuł.

  2. Odpowiedz

    Anszpi

    2 kwietnia 2025

    Magiczne historie, to nie mój konik, ale z pewnością ta książka znajdzie fanów, którzy lubią ten gatunek

  3. Odpowiedz

    Anna

    2 kwietnia 2025

    Opis książki na pewno zachęci czytelników, którzy zaczytują się w takich historiach.

  4. Odpowiedz

    Ania

    1 kwietnia 2025

    Książki, które pachną lasem i szeleszczą liśćmi” – brzmi jak coś totalnie w moim klimacie! Ta recenzja sprawiła, że mam ochotę od razu zanurzyć się w tej historii. Słowiańskie demony, mroczny klimat i powolne odkrywanie własnej mocy? Brzmi jak idealna lektura na długie wieczory. Dzięki za polecajkę – chyba wiem, co będzie moim kolejnym czytelniczym celem!

  5. Odpowiedz

    Ania

    1 kwietnia 2025

    Temat samoakceptacji jest bardzo wazny, dobrze, ze powstaja ksiazki, o ktore opowiadaja o tym procesie 🙂

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Tam, gdzie trwa noc – A.B. Poranek

Oskubani

Dimension W ♥ TOMY #01 – #03

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły