Mroczne serce. Przeznaczeni – Lee Monroe

Date
mar, 15, 2012

Dwa światy – równoległe rzeczywistości. Wilkołaki, wampiry, anioły i czarownice. Samotna dziewczyna, pogrążona w marzeniach. Dwóch tajemniczych chłopaków i zagadka do rozwiązania. Jak bardzo w ciągu jednego lata zmieni się życie zwyczajnej nastolatki?

Jane Jonas jest samotna, nie ma żadnych przyjaciół i raczej unika rówieśników, zwłaszcza koleżanek, które okrutnie traktowały ją w szkole, na tyle, żeby jej rodzice zdecydowali o tym, że będą uczyli córkę w domu. Jej jedyną pociechą jest szczera i otwarta na świat młodsza siostra, Dot. Od jakiegoś czasu dziewczyna ma jednak sny. O tajemniczym chłopaku, którego czuje, że zna od zawsze. Uważa go za swoją bratnią duszę. W tym samym czasie, w niewielkim miasteczku, pojawia się Evan, nieco starszy od niej przystojniak, który uciekł od mieszkającej w Australii matki, by w końcu, po długiej wędrówce, zamieszkać wraz z ojcem i jego nową rodziną. Jane czuje się zagubiona, zawsze była sama, nie ma zbyt wysokiej samooceny, a teraz w jej życiu pojawiło się dwóch cudownych chłopaków. Na dodatek, tajemniczy Luka z innego, magicznego świata, wydaje jej się znacznie prawdziwszy niż mieszkający w tym samym mieście, zbyt idealny, Evan.

Historia bardzo prosta, a jednak wciąga od pierwszym stron. Im dłużej się czyta, tym powieść staje się ciekawsza. Podobają mi się takie właśnie książki. Nie jest jednak dziełem idealnym. Myślę, że autorka umyślnie nie dodawała zbyt wielu opisów, tworząc najczęściej dialogi – w końcu to powieść dla młodzieży, a niewiele nastolatek tak naprawdę, szczerze lubi czytać. Na pewno taki zabieg przyspiesza bieg akcji, ale sprawia również, że czegoś w tekście brakuje. Czuje się pewien niedosyt, czytelnik nie otrzymuje tego, co najbardziej rozbudza wyobraźnię. Świat wydaje się również odrobinę pusty, ogranicza się do domu głównej bohaterki, niewielkiego miasteczka oraz niepełnego obrazu magicznej krainy. Bohaterowie są zarysowani, ale oprócz tych trzech głównych postaci – dziewczyny i dwóch chłopaków – oraz młodszych siostrzyczek Luka i Jane, tak naprawdę niewiele można o nich powiedzieć.  Nie spodobało mi się również to, że wszystko w powieści jest czarno-białe. Nawet jeżeli dobro wydaje się złem i na odwrót, to i tak na koniec wychodzi wszystko zbyt jasno, motywy są czyste i brakuje tych ludzkich emocji. Mam nadzieję, że w drugiej części: „Nieśmiertelni”, w jakiś sposób ta sytuacja się poprawi. Także historia matki Jane wydała mi się nieco naciągana i uważam, że zamiast takiego jasnego wyłożenia „co i jak” autorka mogła stworzyć z niej enigmatyczny zarys w tle, co dałoby znacznie lepszy efekt i zostawiło nutkę tajemnicy. To jednak oczywiście tylko moje subiektywne odczucia i z pewnością wiele osób sądziło będzie inaczej.

Książka stanowi swojego rodzaju paradoks. Fabuła nie jest zbyt skomplikowana, ale akcja toczy się wartko, a jedne rzeczy logicznie wynikają z drugich. Większość zdarzeń można z łatwością przewidzieć, jeżeli czyta się czasem tego typu powieści, a jednak wszystkie wzbudzają w czytelniku ciekawość. Ani przez moment nie miałam ochoty odłożyć na bok „Mrocznego serca”, co czasami mi się zdarza w przypadku tego typu literatury. Bardzo przypadła mi do gustu również główna bohaterka – nie była zagubioną, małą i naiwną dziewczynką, od początku do końca wiedziała, czego chce. Jane ma dość wyrazisty charakter, a to zdecydowanie przysparza jej sympatii czytelników.

Wydanie książki jest dobre, ale również nie perfekcyjne. Tajemnicza, mroczna grafika okładki przyciąga wzrok. Oprawa jest broszurowa, niestety bez skrzydełek, przez co łatwo zaginają się rogi. Wydawnictwo najwyraźniej nie wróżyło powieści częstego czytania. Niestety w treści pojawiają się nieścisłości i edytorskie błędy, nawet takie jak przestawiony szyk wyrazów czy pozamieniane słowa. Podczas czytania jest to niezwykle irytujące. Nie wiem, czy pisała tak sama autorka czy też zawiniło tłumaczenie. Język powieści jest jednak przyjemny, a narracja pierwszoosobowa, z punktu widzenia Jane, wykorzystana w sposób należyty. Więc mimo wszystko historię czytało się bardzo dobrze. Całość liczy sobie 363 strony, podzielone na trzydzieści dwa, krótkie rozdziały.

Podsumowując, książka z pewnością spodoba się większości szesnastolatek, osoby starsze jednak mogą jej nie docenić. Wydaje się taka troszeczkę pusta. Jednak muszę szczerze przyznać, że poznawanie tej historii sprawiało mi niekłamaną przyjemność. Jest taka lekka i niewymagająca, w sam raz by przy niej odpocząć, po ciężkim, męczącym dniu.

O autorce słów kilka

„Przeznaczeni” to pierwsza powieść, którą Lee Monroe wydała pod swoim własnym nazwiskiem. Pisarka urodziła się w Londynie, ale jako nastolatka mieszkała z rodzicami nad morzem. Obecnie mieszka w Westminister. Od dziecka była miłośniczką książek i jest nią do dziś. 

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Nowaczytelnia. 🙂 

Vicky

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Tonąc w mroku – Agnieszka Zawadka

Bałagany – gra planszowa

Odrodzona jako czarny charakter w grze Otome #10

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły