Artesan Ognia – Anita Gierak

Date
lip, 30, 2019

Artesan Ognia” to tytuł, który ukazał się na polskim rynku wydawniczym pod koniec lutego, a ja miałam okazję przeczytać książkę jeszcze przed premierą. Pytanie więc brzmi, dlaczego recenzja ukazuje się dopiero teraz? Dlatego, że nigdy w życiu nie było mi jeszcze tak ciężko wyrazić mojej opinii o żadnej powieści i chciałam podejść do niej zupełnie na zimno.  

Zarys fabuły

Jun jest księżniczką z magicznego rodu władców żywiołów. Pragnie jednak zwyczajnego życia, które w jej sytuacji po prostu nie jest możliwe. Gdy pewnego dnia ojciec zmusza ją do ślubu, dziewczyna nie zawaha się przed skorzystaniem z każdej, nawet bardzo niebezpiecznej okazji, by uciec. Świat skrywa przed nią wiele tajemnic, ale być może, osoby, które nie zdradzają księżniczce całej prawdy, mają ku temu bardzo dobre powody… 

Moja opinia i przemyślenia

Tak jak zaznaczyłam we wstępie, o książce jest mi bardzo trudno pisać, zwłaszcza że „Artesan Ognia” ukazał się pod moim patronatem i promowanie tytułu było moim świadomym wyborem (miałam okazję przeczytać książkę i dopiero później o tym zdecydować). Fabuła powieści jest doskonała. Powiedziałabym nawet, że genialna. Wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Nie sposób się od niej oderwać. Jest jak najlepsze na świecie anime z gatunku fantasy lub azjatycka nowela, z górnej półki (z tych, które mają setki tysięcy fanów). Podkreślam to tym bardziej że za chwilę będę pisała o mankamentach, które odrobinę wpływają na mój subiektywny odbiór książki. 

Po pierwsze

Autorka zdecydowanie nadużywa zwrotu „patrzeć się”. Tak, jest to wyrażenie poprawne, ale… używane potocznie i nie powinno pojawiać się w powieściach. Bardzo mi zgrzytało i uprzykrzało czytanie tej świetnej książki. Dodam jednak, że był to jedyny słaby punkt w całym warsztacie literackim Anity Gierak i dlatego tym bardziej mnie uwierał. 

Po drugie

Dawno w żadnej książce nie spotkałam się z tak naiwną i lekkomyślną bohaterką. Jeżeli można tylko było wpakować się w jakieś kłopoty, Jun to robiła. Ufała każdemu bez zastrzeżeń, a gdy tylko uznawała, że ją zawiódł, uciekała jak najdalej od danej osoby, nie pozwalając na słowo wyjaśnienia. Sam jej charakter, gdybym miała opisać go według RPG’owych schematów, byłby chaotyczny-dobry. To postać zdecydowanie pozytywna, ale gdy przychodzi co do czego, jest w stanie zaakceptować, że jej ukochany torturuje i zabija z zimną krwią, za to nie potrafi wybaczyć mu zdrady. Bez trudu również przychodzi jej przedmiotowe taktowanie innych, jak na prawdziwą księżniczkę przystało. 

Po trzecie

W powieści, mimo że liczy sobie ponad czterysta stron, niekiedy wszystko dzieje się zbyt szybko. Anita Gierak ma talent do opisywania urokliwych scen, po których ma się ochotę zrobić wielkie oczy i pozachwycać się, wydając z siebie słodkie „och!”, ale odrobinę ich czytelnikom poskąpiła. W ich sprawie czuję ogromny niedosyt.

Po czwarte

Tego punktu już nie będzie. Powieść, mimo jej objętości, przeczytałam w ciągu dwóch dni. Pochłonęła mnie i wciągnęła do świata Artesanów. Za każdym razem żal było mi ją odkładać. Fabuła jest spójna i logiczna. Fantastyczne wydarzenia i motywy są przemyślane i mają sens. Krótko rzecz ujmując, to po prostu piękna, porywająca książka z niesamowitym klimatem i relacjami, które tworzą się pomiędzy jej bohaterami. Mimo minusów, które wymieniam, jestem w niej zakochana i niecierpliwie czekam na kolejny tom. I ta okładka! To prawdziwy majstersztyk! 

Podsumowanie

„Artesan Ognia” to genialnie napisana książka, która wciąga od pierwszej, do ostatniej strony. Ma cudowny klimat i nieziemsko wykreowanych bohaterów. Polecam każdemu, kto choć trochę odnajduje się w świecie anime i azjatyckich dram. Myślę, że tak jak ja, będzie powieścią zachwycony. Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejną część. 

Dziękuję!

Przeczytaj również:

Niczyja – Anna Crevan Sznajder

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

25 komentarzy

  1. Odpowiedz

    Bookendorfina Izabela Pycio

    22 czerwca 2020

    Czasem tak mam, że jak dana książka mega mi się spodoba, to muszę nieco ochłonąć, aby napisać na temat spotkania z nią kilka słów, dać się wyciszyć emocjom, na spokojnie poukładać wszystko w głowie. 🙂

  2. Odpowiedz

    Sklerotyczka

    3 sierpnia 2019

    Okładka cudo! Ale to jak ja odpisałaś, kupuje mnie totalnie!

  3. Odpowiedz

    Ewelina

    2 sierpnia 2019

    Pierwsze zdanie i już wiem, że to nie jest książka dla mnie. Magia, fantasy i inne takie nie są w moim stylu.
    Jednak bardzo dobrze, że na chłodno podeszłaś do recenzji. To bardzo się ceni.

    • Odpowiedz

      Vicky

      3 sierpnia 2019

      Myślę, że każdy ma swoje ulubione gatunki 🙂 Ja trzymam się z daleka od kryminałów.

  4. Odpowiedz

    Kamila Ka.

    2 sierpnia 2019

    Z pewnością przeczytam tę książkę, jestem ciekawa czy mnie również tak wciągnie 😉

  5. Odpowiedz

    pożeram strony

    1 sierpnia 2019

    Zachwycająca okładka. Lubię takie klimatyczne okładki

  6. Odpowiedz

    DeVi

    1 sierpnia 2019

    Lepiej na zimno, skoro jest aż tak szczerze napisane. Właśnie taki obraz pomimo wad i tak zachęca do siepnięcia po powieść. Zapewne przez bohaterkę odebrałabym to jako dobry odmóżdżacz 🙂

  7. Odpowiedz

    Monika Kilijańska

    1 sierpnia 2019

    Gratuluję naprawdę udanego patronatu. Tak właśnie powinno być – najpierw czytasz, a później patronujesz.

  8. Odpowiedz

    Karolina

    31 lipca 2019

    Mimo minusów, chętnie dam jej szansę, ponieważ sądzę, że może to być ciekawa przygoda czytelnicza. Wpisuje się zresztą klimatem w moje upodobania 😺😺

    • Odpowiedz

      Vicky

      3 sierpnia 2019

      Książka jest porywająca i tego nie można jej odmówić, czyta się cudownie. Dosłownie się przez nią płynie.

  9. Odpowiedz

    Lottie

    31 lipca 2019

    Okładka cudna, ale widać, że fabuła jest inspirowana setką innych młodzieżówek. Raczej po to nie sięgnę.

    • Odpowiedz

      Vicky

      3 sierpnia 2019

      Oj nie, tu nie mogę się zgodzić. Czytam właściwie każdą młodzieżową fantastykę, jaka ukaże się na polskim rynku i “Artesanowi” zdecydowanie bliżej do mangi czy anime, albo chińskich nowel niż do typowych młodzieżówek.

  10. Odpowiedz

    Dominika

    31 lipca 2019

    Widziałam już wzmiankę o tej książce na twoich sm. Ciekawa recenzja, zainteresowalas mnie tym tytułem.

  11. Odpowiedz

    Akacja

    31 lipca 2019

    Na półce zauważyłabym od razu. Piękna okładka.

  12. Odpowiedz

    Aina

    31 lipca 2019

    Okladka nie zacheca 😀 jednak fabula wydaje sie interesujaca, a wkurzajaca bohaterke moge jakos przebolec 🙂

    • Odpowiedz

      Vicky

      3 sierpnia 2019

      Mi również jakoś szczególnie nie przeszkadzała, ale po prostu nie mogłam jej przemilczeć.

  13. Odpowiedz

    Kinga Ksel

    31 lipca 2019

    Waspos ostatnio oferuje coraz ciekawsze książki. Naprawdę super obserwuje się to, jak się rozwijają 🙂

    • Odpowiedz

      Vicky

      3 sierpnia 2019

      Zgadzam się 🙂 Coraz lepsze książki i coraz ładniejsze wydania.

  14. Odpowiedz

    Marysia K

    31 lipca 2019

    To niesamowite ile emocji zostaje w człowieku nawet po kilku miesiącach od przeczytania książki – podjęłaś dobrą decyzję obejmując tę książkę patronatem

    • Odpowiedz

      Vicky

      3 sierpnia 2019

      Mimo kilku “ale” jest naprawdę świetna 🙂 Rzadko się zdarza czytać książki, które można określić mianem porywających, a “Artesan” taki właśnie jest. 🙂

  15. Odpowiedz

    Irena Bujak

    30 lipca 2019

    Hm, okładka mnie zachwyca i nawet mam ten tytuł na półce, ale nie jestem pewna czy się odnajdę w świecie książki…

  16. Odpowiedz

    Czytanie jest magiczne!

    30 lipca 2019

    Naiwne bohaterki to najgorsze co może spotkać książkę. Jak ja tego nienawidzę! Za każdym razem jak mam z taką do czynienia przepełnia mnie irytacja. Ja rozumiem, że nikt nie jest nieomylny, ale bez przesady.

  17. Odpowiedz

    zaczytanamarzycielka8

    30 lipca 2019

    Nie słyszałam o tej książce, jednak jakoś w ogóle mnie do niej nie ciągnie. Na razie mówię jej NIE, jednak gdy wpadnie w moje ręce to przeczytam i sama sprawdzę czy warto 😉

  18. Odpowiedz

    Marta

    30 lipca 2019

    Okladka😍 cudo.
    Treść zachwycająca.
    Recenzja rzeczowa i skrupulatna. Sama czekam z utęsknieniem na dalsze losy bohaterów Artesanu.

  19. Odpowiedz

    Kasiek

    30 lipca 2019

    I o ile okładka by nie przyciągnęła mojej uwagi to okazuje się że jednak ze względu na fabułę bym się skusila

Leave a Reply to Akacja / Cancel Reply

Ostatnie Recenzje

Aurora: Koniec – Amie Kaufman i Jay Kristoff

Gra planszowa Gejsze 2 Herbaciarnie

Nawet jeśli rozetniesz mi usta tom #01

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły